środa, 12 października 2016

"Ksiegarnia spełnionych marzeń" - Katarina Bivald

„Życie pełne jest szczęśliwych zakończeń. A książki nie są po to, żeby od życia uciekać, ale żeby w szczęśliwe zakończenia wierzyć. Zawsze oczekiwać swojej szansy, a gdy przyjdzie, nie minąć jej. I o tym jest ta książka”. 
                                                                                                                                                                                   A. Dereszowska


Zdjęcie ze strony wydawnictwa amber

Opis

Sara ma dwadzieścia osiem lat i nigdy nie wyjeżdżała ze Szwecji. Podróżowała tylko w wyobraźni – wraz z bohaterami książek. Teraz przyjmuje zaproszenie Amy, swojej sześćdziesięciopięcioletniej przyjaciółki z małego miasteczka w Iowa. Nigdy jej nie spotkała, ale obie kochają książki i od dwóch lat piszą do siebie listy.
Na miejscu wita ją jednak tragiczna wiadomość: Amy nie żyje.
Sara jest sama, gdzieś na końcu świata. W tym dziwnym uśpionym miasteczku są jednak ludzie, których dobrze zna – z listów Amy. Postanawiają zaopiekować się zagubioną dziewczyną. Sara po raz pierwszy ma prawdziwych przyjaciół. Po raz pierwszy czuje, że znalazła swoje miejsce na ziemi.
A może i miłość?
Ale jej wiza niedługo straci ważność…  *

 

 

Recenzja

Postanowiłam przeczytać daną książkę, aby zrobić sobie małą odskocznię od trudnej dosyć tematyki, którą ostatnio zasypywałam i siebie i Was przy okazji. O Księgarni spełnionych marzeń czytałam już dosyć dawno i znalazła się ona na mojej liście "Chcę przeczytać". Dlatego cieszę się, iż miałam okazję skonfrontować swoje oczekiwania z rzeczywistością.Czy mi się podobała ?
Zacznę od tytułu. Nie uważacie bowiem moliki książkowe, że nadanie takiego tytułu powieści było doskonałym chwytem marketingowym? Bo która/który z nas, kochających książki widząc taki tytuł byłby w stanie przejść obok niego obojętnie? Ja nie mogłam. Co się kryło za owym tytułem? Otóż w książce poznajemy 28-letnią Sarę, Szwedkę, która postanawia odwiedzić swoją 65-letnią korespondencyjną przyjaciółkę Amy. Problem polega na tym, że Amy mieszka na innym kontynencie, a na miejscu okazuje się, że Amy nie żyje. I co robi nasza bohaterka w tym momencie? Nasza bohaterka, która przedstawiona została jako osoba nieśmiała, nie posiadająca licznych przyjaciół i rzadko wychodząca z domu? Pomyśleliście, że ucieka do domu? Otóż nie... Sara postanawia zostać w Broken Wheel na czas swojego urlopu. I tu zaczynają się dziać rzeczy wręcz bardziej fantastyczne niż te przedstawione w literaturze fantasy. Ok, albo ja jestem taką pesymistką albo po prostu jestem przesiąknięta polską mentalnością, gdyż nie jestem w stanie ogarnąć tego całego "american dream", który zaczyna się dziać. Obcej, nieznanej turystce udaje się założyć księgarnię w miasteczku, w którym nie ma prawie nic i co więcej, nikt z jego mieszkańców nie czyta książek! Jednak Sara przedstawiona została tu jako jakiś super bohater, który jest w stanie namówić do czytania prawie wszystkich ;) Jak to mawiała:

"Zawsze znajdzie się właściwa osoba dla danej książki. I książka dla osoby".

Oprócz Sary poznajemy również innych mieszkańców miasteczka. Jest przystojny Tom, trzymająca wszystko w całości Caroline, para homoseksualistów prowadzących bar: Andy i Carl, walczący z nałogiem alkoholowym George i irytująca, szukająca sensacji Jen. Nie wiem czy, któraś z tych postaci wzbudziła moją szczególną sympatię. Może gdyby były bardziej barwne... Jeżeli miałabym wybrać, postawiłabym na Georga. Jego chęć pomocy i oddanie sprawie. Reszta bohaterów jest jakby zaczęta, a nie dokończona. Brakuje im iskry, która nadałaby im większej ekspresji. 

Nie mogę powiedzieć, że książka mi się nie podobała, bo nie byłaby to prawda :) Jest to lekka książka, ale nie porywa ani fabułą, ani bohaterami. Dodatkowo irytowały mnie listy Amy do Sary, które były umieszczane co jakiś czas. Naprawdę, tylko nieliczne z nich wniosły dla mnie jako czytelnika coś do fabuły.
Liczyłam na to, że chociaż wątek miłosny będzie tu jakoś barwnie ujęty ale na nim to już doszczętnie się zawiodłam. Akurat ten element pasowałby bardziej w powieści młodzieżowej ;)

Powieść uważam za infantylną, bardzo nierealną jednak nie żałuję, że ją przeczytałam, bo głównie jest to powieść o marzeniach i o ich spełnianiu. I chociaż końcówka książki bardzo mnie irytowała (nie wiem jak bohaterzy mogli dopuścić do takiego rozwoju wydarzeń!), to zakończenie powiedzmy trochę mi to zrekompensowało.
Polecam Wam, przeczytajcie same i wystawcie swoją opinię :)

"Czujesz? Zapach nowych książek. Nieprzeczytanej przygody. Przyjaciół, których jeszcze się nie zna, i czekających nas godzin magicznej ucieczki od rzeczywistości".


Ps. Trochę mnie tu nie było ale rozpoczęła się magisterka i miałam strasznie dużo zamieszania z pierwszym zjazdem. Już powoli zaczynam to sobie ogarniać i mam nadzieję, będzie tylko lepiej :)

30 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nic szczególnego, jak to często z bestsellerami bywa ;)

      Usuń
  2. O nie, nie - jednym słowem udało Ci się całkowicie mnie zniechęcić. Na "Infantylne" książki w moim domu nie ma miejsca, drażni mnie taka literatura i szkoda mi na nią czasu. Dlatego tym razem pięknie podziękuję :)
    Pozdrawiam i życzę powodzenia z magisterką! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D Widzisz mam tak samo :) Chociaż sama mam w sobie dużo z dziecka, to jak już chcę poczytać coś w tym stylu to zwyczajnie sięgam po dobrą literaturę dziecięcą :)
      Dziękuję i pozdrawiam ;)

      Usuń
  3. Ja też się jednak nie skuszę ;) niby recenzja nie tak bardzo na "nie" to jednak skutecznie mnie zniechecilas :) chociaż pewnie nie miałaś takiego zamiaru ;)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    Prawieblogoksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i nie zamierzony wyszedł taki efekt ale po prostu pisałam , tak jak czułam. Nie napisze, że mi się podobało skoro tak nie było :D
      A niestety nie zawsze możemy trafić na dobre książki ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Przyznam szczerze że z jednej strony opis mnie zaciekawił a z drugiej nie przepadam gdy bohaterami książek są osoby dorosłe więc nie wiem czy sięgnę chociaż myślę że taki wątek z byciem samym na "końcu świata" może być ciekawy no i oczywiście ta "może" miłość :)
    Dziękuję za odwiedziny i zapraszam Cię ponownie na nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, główna bohaterka pomimo swoich 28 lat moim zdaniem zachowuje się na góra 17 :) Także w tym aspekcie możesz być spokojna ;)

      Usuń
  5. Tytuł jest naprawdę kuszący i taki piękny, a nawet magiczny, więc za to ta książka dostaje ode mnie wielkiego plusa.
    Również ten cytat na początku jest cudowny i po jego przeczytaniu miałabym do tej pozycji duże oczekiwania.
    Książka wydaje się być przyjemna, ale faktycznie mało realna. Nie wiem, czy mam ochotę na prostą historyjkę z happy'endem i niedopracowanymi bohaterami, ale może kiedyś się skuszę. Też chyba jestem przesiąknięta polską mentalnością, bo to wszystko wydaje mi się zbyt kolorowe, no ale mówi się trudno! :D
    Recenzja jak zawsze genialna! Czekam na więcej!
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wspaniały komentarz, jak zawsze w Twoim wydaniu Marto :))
      Niby jestem marzycielką ale wszystko ma swoje granice i jednak to co zostało przedstawione w tej książce trochę mnie przerosło ;)
      To na pewno ta polska mentalność :D
      Buziaki śle :*
      Teraz pewnie będzie jakiś trudniejszy temat książkowy.

      Usuń
  6. Książkę czytałam i chociaż obyło się bez zachwytów, to jednak oceniam ją całkiem pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jak wiadomo, ile książek , tyle gustów. I to wspaniale, że u Ciebie została bardziej pozytywnie odebrana niż u mnie :)

      Usuń
  7. Powinnam przeczytać tę książkę ze względu na motyw Szwecji, książek i... mojej imienniczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już bardzo dużo czynników zachęcających do przeczytania :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Piękna okładka i ten ostatni cytat, ale chyba jednak sama historia trochę nie dla mnie, zwłaszcza, jeśli pojawiają się jakieś takie infantylne elementy, bo bardzo tego nie lubię w książkach. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Okładka, tytuł, cytaty To niewątpliwie piękne rzeczy w tej książce, jednak cóż z tego skoro całość jest tylko przeciętna ?
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Wolałabym odwrotną opcję, z Iowa do Szwecji. Ale miejsce tutaj nie gra roli, bo fabuła jest po prostu powalająca. Świetna pozycja.

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli Ci się podobała?
      Jak widać co czytelnik to inny odbiór :)
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  10. Raczej po książkę teraz nie sięgnę, ostudziłaś mój zapał, poczeka na późniejsze czasy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję się okrutnie pozbawiając jakiejś książki czytelnika :(
      Chyba nie mogę pisać negatywnych recenzji ;)

      Usuń
  11. Będąc książkoholikiem, wspaniale jest móc czytać o książkach. Szkoda jednak, że ta powieść jednak nie zachwyca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety mnie niczym nie zachwyciła, a miałam tak ogromne nadzieje :( Chyba robię się okropnie wymagająca :(

      Usuń
  12. Jestem w kropce z dwóch powodów. Otóż po pierwsze tytuł i okladka - faktycznie działają jak magnes i zapewne przechadzając się między regalami biblioteki owa książka zwróciłabym moją uwagę. Jest jednak druga strona medalu a mianowicie twoja opinia, która cóż trochę mnie zniechęca do tej książki. Mam ich tyle do przeczytania, a tak mało czasu i nie wiem czy chcę go tracić na ta książkę. Chyba tym razem nie dopiszę tej książki do mojej listy czytelniczej.
    Świetna recenzja, bardzo mi się podobała!

    Pozdrawiam
    Kejt_Pe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również i ja tak zareagowałam. Kiedy tylko ją zobaczyłam musiałam ją przeczytać! Zawiodłam się naprawdę. Nie wiem, może jestem już za bardzo nastawiona na jakąś literaturę konkretną, gdzie musi się coś konkretnego dziać. Nie lubię takiego lania wody bez potrzeby, aby lać. Książka musi umieć zatrzymać przy sobie, sprawić aby po odłożeniu chciało się do niej wrócić, tu nie było takich momentów :(
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  13. Nie mam nic przeciwko takim historiom. Nie zraziłam się infantylnością i paroma wadami, o których wspominasz. Skoro nie żałujesz czasu poświęconego tej powieści i skoro to książka o marzeniach - jest zdecydowanie dla mnie. Chcę się z nią zapoznać bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że chcesz dać jej szansę. Każda książka zasługuje na szansę :D
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  14. Muszę przyznać,że opis bardzo mnie zaskoczył. Nie jestem jednak przekonana do całości, chętnie przekonam się jak wyglada w tej powieści "american dream".

    Pozdrawiam seredecznie i zapraszam ponownie :) Klaudia z bloga http://thebooksandclouds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może akurat przypadłaby Ci do gustu, chociaż jak nie ciągnie aż tak mocno to nie ma co ;)

      Usuń
  15. Myśle, że książka nie może byc nudna, ale mam teraz za dużo do nadrobienia :|
    Zapraszam do mnie http://recenzjebrunetki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Witaj dobry człowieku :))
Proszę zostaw po sobie ślad na pamiątkę i adres bloga, abym mogła zajrzeć :)