środa, 1 lutego 2017

Co udało się zobaczyć w kinie w pierwszym miesiącu nowego roku :)

Styczeń za Nami. Uff! Naprawdę oddycham z ulgą, to był niezwykle ciężki dla mnie miesiąc. Egzaminy, organizacja ferii w bibliotece, dojazdy. Było ciężko. Potrwa to pewnie jeszcze do połowy lutego, a w marcu być może będzie troszkę spokojniej. 

Nie zanudzając, jeżeli ktoś odwiedza mojego bloga wie, że od czasu do czasu pojawiają się tu wpisy dotyczące filmów lub seriali. Dlaczego? Bo je uwielbiam :) Niestety, ubiegły rok był wyjątkowo słaby w oglądaniu czegokolwiek z braku czasu. Chciałabym, więc ten nowy zacząć choć odrobinę lepiej. :) Oprócz przypominania sobie w każdy piątek poraz kolejny Harry'ego Pottera udało mi się być na dwóch premierach w kinie. Jak to się robi, gdy nie ma się czasu? Otóż jak się okazuje można wskoczyć do kina między egzaminami lub troszkę po nich :D Bo cóż robić samemu w obcym mieście? 

Filmem, na który udało mi się tak "wskoczyć" były "Powidoki" Andrzeja Wajdy

 




Jest to ostatnia produkcja w filmografii zmarłego w 2016 roku reżysera. Dzieło inspirowane jest biografią polskiego malarza Władysława Strzemińskiego (1893-1952), współzałożyciela i wykładowcy w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi. Film opowiada o okresie stalinizmu w Polsce, gdy Władysław Strzemiński sprzeciwił się doktrynie socrealizmu

 Głośno było o tym filmie niesłychanie, najpierw po nieoczekiwanej kandydaturze do Oscara, później z powodu śmierci reżysera. 

Czy bardzo chciałam obejrzeć tą produkcję? Nie. Miałam pewien osobisty żal, że to nie "Ostatnia rodzina" została wytypowana do Oscara (mogłaby mieć zdecydowanie większe szanse).
Nie będę jednak ukrywać, że  moja siostra, pasjonatka malarstwa oraz osoba tworząca zaraziła mnie tym zainteresowaniem i lubię wiedzieć co nie co, szczególnie jeśli chodzi o rodaków. Postać Władysława Strzemińskiego, była mi do tej pory obca i nieznana. Postanowiłam obejrzeć ten obraz, aby wyrobić swoje własne zdanie, oraz przede wszystkim dowiedzieć się czegoś o tym malarzu. A czy się dowiedziałam? Średnio. Ogólnie film uważam za średni, podobał mi się i mi się nie podobał, Bogusław Linda nadal jest w fenomenalnej formie. Dobrze udało się twórcom odtworzyć czasy komunizmu w Polsce. Ale nie jestem jakoś szczególnie zachwycona samym filmem. Postacią Strzemińskiego i owszem. Jednak po seansie wcale nie posiadam jakiejś dużo większej wiedzy niż wcześniej. Wiele wątków zostało pominiętych czy okrojonych. Jak mogło zabraknąć w nim tak ważnego aspektu jak związek Strzemińskiego z Katarzyną Kobro? Przewijała się gdzieś tam ich wspólna córka, gdzieś tam nazwisko Kobro padło ale wątek jakby nie istniał. Przykre to bardzo, bo sam związek miał ogromny wpływ na twórczość artysty. Nie ukrywam jednak, że wzruszyłam się. Wzruszyłam się historią życia, szczególnie w momencie, gdy artysta nie mógł kupić nawet farb w sklepie, które jak wiadomo były dla niego wszystkim :(

 

Polecam więc jeżeli ktoś chce zobaczyć Pana Bogusława w dobrej aktorskiej kondycji i z lekka poznać postać Władysława Strzemińskiego. Na więcej ten obraz nie pozwala, ja osobiści będę sięgać do innych źródeł, gdyż chciałabym się dowiedzieć znacznie więcej ;) Może to kwestia scenariusza, ale Pan Bogusław już powiedział dosyć dobitnie co twierdzi na jego temat xD (zainteresowanych odsyłam do YouTube).





A TERAZ MOI DRODZY SPODZIEWAJCIE SIĘ OPINII TOTALNIE SUBIEKTYWNEJ, TOTALNIE ZAKOCHANEJ I ZAUROCZONEJ KINOMANKI 💗

Drugim z obejrzanych filmów, który widziałam w niedzielę (jestem więc na świeżo) jest La La Land

Bądźmy szczerzy, jakiej opinii można się spodziewać po wielbicielce musicali, Ryana Goslinga i Emmy Stone? Czy nie za dużo dobrego na me serce? Jeszcze jedno dobro, to móc obejrzeć ten film w ukochaną osobą 💜

Zacznijmy od zwiastuna, gdyż opis będzie niezwykle trudny. 

 

 

Jeszcze się nie zakochaliście? :) 

Posłuchajcie, chociaż kocham filmy, nie znam się ani na montażu, ani na innych tego typu aspektach. Nie spodziewajcie się więc tu fachowego słownictwa. Powiem Wam prosto z serducha, co mi się tam zadziało podczas seansu.
Idąc na film nie spodziewałam się, aż takiego ładunku, owszem spodziewałam się, że może mi się spodobać ale zachwycić, aż tak?

To była zabiegana niedziela, tak samo jak tydzień i miesiąc, byłam głodna zmęczona ogólnie nie w sosie i bez ochoty na cokolwiek. Mój ukochany jednak słusznie stwierdził, że to jedyna okazja, żeby zobaczyć film w kinie, więc poszliśmy. Ach! Już po pierwszych minutach zapomniałam, że chciało mi się jeść, że było coś tam jeszcze. Nie przeszkadzało mi niewygodne siedzenie, ani pełna sala kinowa (jestem dziwna ale wolę kameralne miejsca :p). Z tego wszystkiego chyba będę musiała być miła dla chłopaka cały miesiąc, że zmusił mnie do pójścia i przeżycia tego wachlarzu emocji :)

Od czego zacząć? To takie trudne, jak ma się takie zamieszanie w głowie i w sercu.
Zacznę od strony technicznej.  Film jest niezwykle piękny wizualnie. Cieszy wszelkie możliwe zmysły widza, już od pierwszych minut trwania :) Cieszy nasze oczy pięknymi kolorami, widokami, kostiumami, choreografią. Cieszy nasze uszy przepiękną muzyką! Pokazuje jak zdolnymi aktorami są Emma Stone i Ryan Gosling, którzy oprócz doskonałej gry aktorskiej dają nam popis swoich umiejętności wokalnym, tanecznych i co gry na pianinie (co do Ryana).
Musical jest taką próbą odrodzenia czasów świetności tego gatunku. Liczne sceny i nawiązania do starych, dobrych musicali wyłapie niejeden znawca. Ten retro klimat jest wspaniały. Na tyle, że widz ma ochotę wejść w ekran i znaleźć się w świecie bohaterów. 

Wątek miłosny. Zazwyczaj w musicalach jest podstawą akcji, w tym przypadku nie mogłoby być inaczej :) Moment, w którym odnajdują się dwie zagubione dusze, w idealnym dla siebie momencie, po to aby dać sobie nawzajem siłę i motywację, dążyć do spełnienia marzeń. Wątek był piękny, bohaterowie byli wspaniale wykreowani. Nie zdradzę więcej, bo byłby to niepotrzebny spoiler. Najlepiej wiedzieć jak najmniej. 

Pod koniec filmu, byłam wzruszona i zahipnotyzowana do granic możliwości. Musiałam się powstrzymać, żeby nie płakać w miejscu publicznym (gdybym nie oglądała tego w kinie ryczałabym jak bóbr). Chłopak nawet nie zmuszał mnie do podzielenia się uwagami, gdyż miałam na twarzy wymalowane wszystko. 

Kochani! Jeżeli jeszcze nie widzieliście La La Land serdecznie Was zachęcam do nadrobienia tej zaległości.

Moim zdaniem wszelkie nominacje i nagrody są zasłużone dla osób, które uczyniły ten film tak niezwykłą historią. I z całego serca kibicuje Damienowi Chazelle, który pomimo młodego wieku i niewielkiej liczbie filmów na koncie zachwycił mnie poraz drugi (pierwszy raz przy okazji Whiplash'u).

Dziękuję za wzruszenia i polecam Wam wybranie się na seans :)



34 komentarze:

  1. Przez Ciebie nie mogę się oprzeć La La Land! Obejrzę, gdy tylko dorwę film w dobrej cenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      Bardzo mnie to cieszy! :)
      Leć do kina! Jeszcze grają! :)

      Usuń
  2. Ja niestety nie dałam rady być w kinie na La La Land, ale marzy mi się, żeby go zobaczyć. Uwielbiam musicale i mam nadzieję, że ten też uda mi się zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak uwielbiasz musicale, jest to dla Ciebie obowiązkowa pozycja :)
      Zobacz koniecznie!:*

      Usuń
  3. Moja kuzynka była na La La Land i także bardzo mi go wychwalała. Po przeczytaniu Twojego wpisu, tylko jeszcze bardziej mam chęć by go zobaczyć :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to bardzo :D
      Choć zdecydowanie za dużo emocji umieściłam w tym chaotyczny wpisie :D

      Usuń
  4. Wszyscy teraz mówią o filmie La La Land. Muszę obejrzeć!

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy mówią bo jest genialny :D
      Oglądaj Weroniko :*

      Usuń
  5. Bardzo lubię musicale, więc chętnie obejrzę La La Land :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wybieram się na La La Land i mam nadzieję, że i mnie tak zaczaruje! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo ! Nie mogę się doczekać Twojej opini! Z całego serca życzę Ci tak wspaniałych emocji, jakie mnie owladnely ;)

      Usuń
  7. Przede mną jeszcze podsumowanie stycznia ale rowniez cieszę się, że ten miesiac już za nami.
    Właśnie sobie uświadomiłam, że nie miałam czasu na filmy w styczniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uświadamiam to sobie prawie każdego miesiąca niestety :(

      Usuń
  8. Idę na LA LA LAND w niedziele i nie chciałam sobie za spojlerować filmu recenzją wiec jej nie doczytałam haha ale Rayan <3

    Pozdrawiam Agaa
    http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/02/9-recenzja-smierc-miosci-czyli.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wróć tu po obejrzeniu i daj znać jak Ci się podobało :*

      Usuń
  9. Kurczę mam nieco mieszane odczucia co do tych filmów, szczególnie wobec La la land - wiele osób z mojego otoczenia dziwi się dlaczego ten film dostał aż tyle nominacji do Oscara. Według nich to jeden z gorszych musicali ostatnich lat. Sama nie wiem kogo mam słuchać. Ty jesteś nim zauroczona i mówisz o wielu plusach. I bądź tu mądry człowieku.
    Co do Powidoków to cóż Linda dobitnie powiedział co myśli i tym samym zniechęcił mnie abym poszła do kina, a szkoda bo lubię oglądać Bogusia na dużym ekranie.

    Buziaki, Kejt_Pe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boguś jest bezbłędny. Zawsze szczery aż do bólu ;)
      Trochę się ciesze, ze poszłam na te Powidoki. Milość było go zobaczyć w dobrej formie.
      Co do La La Land, nie słuchaj znajomych :p
      Tzn każdy ma swój gust. Ale moim zdaniem wręcz przeciwnie : dawno nie było tak dobrego musicalu, który odważnie nawiązuje do pekursorow tego gatunku. Ważne są tam szczegóły, które przemyca nam reżyser. Niezwykle subtelne i czarujące.
      Jak dla mnie wszystko co najlepsze i mam nadzieje, że zdominuje Oscary, bo naprawdę na to zasługuje :)

      Usuń
  10. Pierwszą propozycję filmową bardzo chętnie obejrzę, ostatnio mało filmów oglądałam, więc będzie okazja, aby to nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, wiec jednak jesteś zainteresowana, pomimo mojej krytyki ? ;)
      Ale dobrze. Trzeba wyrobić swoje zdanie :)

      Usuń
  11. Lalaland zapowiada się bardzo kusząco jak dla mnie, ale do "Powidoków" nawet się nie zabieram. Mimo wszystko produkcje Wajdy,choć cenię jego wkład w polską kinematografię, kompletnie nie jest w moim stylu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jakoś szczególnie za Wajdy produkcjami nie przepadam, ale uwielbiam biografię, więc musiałam zobaczyć co z tego wynikło ;)

      Usuń
  12. O nie, filmy kompletnie nie dla mnie xD No nie moje klimaty po prostu :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo bym chciała zobaczyć oba te filmy! Ale u mnie w miejscowym kinie już ich nie grają, więc muszę poczekać, aż będą do zobaczenia w TV,

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam więc kciuki aby ci się udało jak najszybciej je zobaczyć :)

      Usuń
  14. Ryan Gosling <3 Dla niego mam zamiar obejrzeć film, może mi się spodoba :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
  15. La la land zapowiada się ciekawie. Dużo słyszę o tym filmie. Muszę go koniecznie obejrzeć! ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. La la land <3 <3 <3 bo Powidoków nie widziałam xd

    Pozdrawiam
    toreador-nottoread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak ilość serduszek świadczy sama za siebie :D

      Usuń

Witaj dobry człowieku :))
Proszę zostaw po sobie ślad na pamiątkę i adres bloga, abym mogła zajrzeć :)