"- Żałujesz, że mnie poznałeś? - pytała Isabel.
- Urodziłem się po to, żeby Cię poznać, Izz. właśnie po to przyszedłem na świat."
Zacznę tym tkliwym i kojącym kobiece serce cytatem.
Pewnie większość z nas chciałaby usłyszeć takie słowa. Wypowiedziane przez
miłość naszego życia – bezcenne.
Od momentu, kiedy jestem w związku zadaje sobie coraz więcej pytań. Kiedyś naiwnie wierzyłam, że gdy miłość zapuka do drzwi wszystko będzie proste i jasne. A tu niespodzianka. Wydaje mi się, że gdyby ktoś zadał nam pytanie: „Czym według Ciebie jest miłość i związek dwóch osób?”, każdy miałby zupełnie inną odpowiedź. Uczymy się codziennie i to jest piękne.
Od momentu, kiedy jestem w związku zadaje sobie coraz więcej pytań. Kiedyś naiwnie wierzyłam, że gdy miłość zapuka do drzwi wszystko będzie proste i jasne. A tu niespodzianka. Wydaje mi się, że gdyby ktoś zadał nam pytanie: „Czym według Ciebie jest miłość i związek dwóch osób?”, każdy miałby zupełnie inną odpowiedź. Uczymy się codziennie i to jest piękne.
Przeczytanie „Światła między oceanami” doprowadziło
mnie do wielu pytań i refleksji. Ale o tym chwilę później. Na początku, o czym
jest książka:
Rok 1920. Tom Sherbourne, inżynier z Sydney, wciąż nie może się uporać ze wspomnieniami z Wielkiej Wojny. Posada latarnika na oddalonej o 100 mil od wybrzeży Australii niezamieszkanej wysepce Janus Rock i kochająca żona Isabel, która decyduje się dzielić z nim samotność, stopniowo przynoszą mu spokój i pozwalają pokonać upiory przeszłości.Los wystawia ich jednak na ciężką próbę. Po dwóch poronieniach i wydaniu na świat martwego chłopca, Isabel dowiaduje się, że nie będzie mogła mieć dzieci, i popada w depresję. I wówczas zdarza się cud: do brzegu wyspy przybija łódź ze zwłokami mężczyzny i płaczącym niemowlęciem. Ulegając namowom żony, kierując się głosem serca, a nie zasadami moralnymi, Tom podejmuje decyzję, której konsekwencje położą się cieniem na życiu wielu ludzi...
Bardzo chciałam przeczytać tą powieść. Od momentu,
kiedy usłyszałam o ekranizacji, oraz o fakcie, że ma tam zagrać para
wspaniałych aktorów czyli Michael Fassbender i Alicia Vikander (prywatnie
aktorzy są ze sobą) postawiłam sobie za cel przeczytanie książki. U mnie zazwyczaj
od myśli do czynu mija bardzo dużo czasu, a jednak udało się tego dokonać.
Kochany Mikołaj obdarował mnie tym cudeńkiem i niestety dopiero teraz mogłam po nią sięgnąć.
Kochany Mikołaj obdarował mnie tym cudeńkiem i niestety dopiero teraz mogłam po nią sięgnąć.
Czy książka była fenomenalna? Czy wbiła mnie w fotel?
Była bardzo dobra i
bardzo miło będę ją wspominać. To naprawdę kawałek dobrej literatury. Nie jest
to absolutnie żadne romansidło. Dla mnie to przede wszystkim, pewnego rodzaju
stadium psychiki ludzkiej. Jak silna może być chęć posiadania dziecka,? Jak wielki
ból towarzyszy poronieniu? Jak wielką miłością musi darzyć mężczyzna kobietę,
aby zgodzić się postąpić niezgodnie z przepisami, które do tej pory były
najważniejsze? I w końcu: ile może wytrzymać dobry człowiek żyjąc w kłamstwie i
widząc cierpienie innych, do którego nieświadomie się doprowadziło?
Wszystkiego dowiecie się czytając, być może już to wiecie. Nie mogę spoilerować, nie na tym ma polegać recenzja, a z tą książką mam straszny problem, bo bardzo chciałabym Wam ją opowiedzieć, albo podyskutować na jej temat z kimś kto ją czytał.
Autorka wykreowała wspaniałych bohaterów. O ile sama
Isabel może nie była jakąś wybitną jednostką, podobnie jak Tom, to razem
stworzyli coś wspaniałego.
Wydaje mi się, że Pani Stedman skupiła się głównie na uczuciach Toma Sherbourne’a.
Wydaje mi się, że Pani Stedman skupiła się głównie na uczuciach Toma Sherbourne’a.
Nie mam jej tego za złe. Niezwykłą walkę musiał w sobie toczyć ten człowiek i muszę
tu się zgodzić z Karoliną, która wspomniała, że Tom byłby idealnym mężem. To
prawda! Wyrozumiały, kochający, opiekuńczy, łamiący zasady dla dobra żony. Doprawdy
jego postać wzbudziła we mnie sympatię i miałam ogromne pretensje do Isabel. Była momentami tak potworną egoistką!
Zakończenie całej historii bardzo mnie wzruszyło i
choć nie płakałam, znów pojawiła się w
moje głowie myśl i żal, że w dzisiejszych czasach ludzie nie potrafiliby tak
postąpić. Dzisiaj nie ma walki, jest wybierane najprostsze rozwiązanie. A bohaterowie
”Światła między oceanami”? No cóż, daleko im do ideału, ale są momenty, gdy
warto byłoby czerpać z nich inspirację. I zgadzam się z opinią Weroniki - osąd bohaterów jest ponad nasze siły.
Kończę, ale powiem Wam: przeczytałam naprawdę dobrą książkę. Teraz kolej na film J
Kończę, ale powiem Wam: przeczytałam naprawdę dobrą książkę. Teraz kolej na film J
Mam w planach przeczytanie tej książki. Jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko te plany przeniesiesz w czyn :)
UsuńKsiążka potrafi wywołać wiele emocji. To z pewnością nie jest lektura dla każdego, ale jeżeli już wsiąka się w jej treść, płynie się wraz z jej rytmem. Jak miło, że przytoczyłaś tutaj moją opinię. Świetne uczucie, kiedy niespodziewanie natrafia się na coś takiego :* Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńJak pięknie napisałaś! (o tym płynięciu z rytmem).
UsuńPrzytoczyłam Twoja opinię, bo pamiętam, że czytałam Twoją recenzję jako pierwszą i utwierdziła mnie ona w przekonaniu, że muszę przeczytać tę książkę :*
Dziękuję :D
Zarówno o książce jak i o filmie słyszałam same dobre rzeczy. Musze się wreszcie za nie zabrać :)
OdpowiedzUsuńO widzisz. Zabieraj się za nie koniecznie :) Ciekawa jestem na ile mioteł u Ciebie zasłuży ? ;)
UsuńSłyszałam o filmie i wydaję się naprawdę świetny, a po twojej recenzji takie samo zdanie mam o książce. Musze się tylko zabrać się za książkę i film.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Zachęcam raz jeszcze, myślę, że się nie zawiedziesz :)
UsuńAaaaaaa! recenzja mojej ukochanej książki i jeszcze wspomniałaś o mnie, ale radość hahah:) Z wielka przyjemnością czytałam Twoje słowa i chociaz od przeczytania tej ksiazki minelo juz troche czasu i emocje się zatarły to wspominam ja bardzo bardzo miło. Ciesze sie ze i Tobie sie podobala. Tak, egoizm Izabel niekiedy doprowadzał mnie do szaleństwa, ten biedny Tom tak bardzo cierpiał, bo właściwie żaden wybór nie był dobry! Mimo wszystko podziwiam go za to, że był taki czuły dla żony i wyrozumiały, że czekał na nią i do ostatniej chwili wierzył, że zona stanie po jego stronie. Zgadzam się z tym, ze w dzisiejszym swiecie ludzie nie walcza, a wybieraja najprostsze rozwiązania. Bardzo to przykre.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!!!!:)
(recenzentka-ksiazek.blogspot.com)
A tak! Wreszcie udało mi się przeczytać ten mój prezencik od Mikołaja :)
UsuńTo tylko podkreśla wartość tej książki, fakt że przeczytałaś ją dawno, a jednak coś z niej utknęło Ci w pamięci :)
Myślałam, że zamorduje Isabel jak była taka nieczuła, a Tom zwracał się do niej ze swoimi wyrzutami sumienia. Gdzie tu wsparcie?! Mam wrażenie, że momentami było tylko jednostronne... później na szczęście się zrehabilitowała.
Trzeba walczyć, bo bez walki nic się nie osiągnie :(
Buziaki :**
Zdecydowanie się skuszę i na książkę i na film :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo mnie cieszy Twoje zdecydowanie :D
UsuńChętnie sięgam po takie "nieabsolutne romansidła". miałam w panach obejrzenie ekranizacji, ale zdecydowanie najpierw przeczytam książkę ;).
OdpowiedzUsuńhttp://galeria-slow.blogspot.com/
Zdecydowanie przeczytaj! Zawsze warto zacząć w tej kolejności jeśli można ;)
UsuńWidziałam dobre recenzje filmu, ale chyba wypada zacząć od książki :)
OdpowiedzUsuńProponuję taką kolejność. Sama jeszcze nie widziałam filmu, ale za pewne wkrótce to zmienię :)
UsuńCzytałam książkę, jest cudowna! Właściwie trafiłam na nią przypadkiem, ale kompletnie utonęłam w atmosferze tej małej wysepki i latarni morskiej, a także w historii wspaniałych bohaterów. Powiem nawet, że z początku Tom i Izz kompletnie mi do siebie nie pasowali, ale potem... Poruszająca i emocjonująca historia, tak bardzo inna niż wszystkie. Pozytywnie mnie zaskoczyła ;) I tak w ogóle, nie miałam pojęcia, że Ci aktorzy są razem! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że zajrzała tu kolejna osoba, która dała się uwieść tej wspanialej i klimatycznej historii :)
UsuńTo prawda, na początku bohaterowie średnio do siebie pasowali, ale później... aj miłość to jest jednak siła :)
Tak Michael i Alicia to para i byłam w niemałym szoku, słysząc że wspólnie zagrają w ekranizacji :)
Jeżeli tak, to to chyba najlepszy wybór z możliwych. Toma i Izz łączy wyjątkowe uczucie i świetnie, że zaangażowano w to aktorów zdolnych zagrać to maksymalnie szczerze. Muszę koniecznie w takim razie nadrobić film. ;) No i uwielbiam Alicię od czasu "Dziewczyny z portretu" - jest niesamowitą aktorką ;)
UsuńA ja ciągle nie oglądałam "Dziewczyny z Portretu", gdyż po przeczytaniu książki miałam jej zupełnie dość :( strasznie mnie ta lektura wymęczyła.
UsuńZ kolei "Ex Machina" - polecam jeśli nie widziałaś. Super, Oscarowa rola Alici :)
Ja nie czytałam książki, ale w sumie nadal mam zamiar ;D Ale ogólnie ciężka historia, mam na myśli w sensie fabularnym, bo to film niełatwy w odbiorze. Ale wstrząsający i pozostawia potem z przemyśleniami, a to chyba dobrze ;)
UsuńCiekawa propozycja. :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się skusisz ;)
UsuńWyjątkowa, piękna powieść. Uwielbiam ją :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazła się kolejna entuzjastka :)
UsuńNie znam tej książki, ale chętnię sięgnę po Twojej recenzji! No chyba, że wybiorę film :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że którekolwiek wybierzesz, warto będzie poznać historię Toma i Izz :)
Usuńwydaje się ciekawa, ale przez wgląd że mam jakies 100 ksiazek w domu do przeczytania (jakos sie nazbierało) lepiej dla mnie bedzie, jak szybko po nią nie sięgnę! :D
OdpowiedzUsuńhahaha, znam ten ból, z drugiej strony radość ;) U mnie też musiała swoje odleżeć zanim po nią sięgnęłam ;)
UsuńA są niestety takie książki, które już od wielu lat czekają na swoją kolej i nie wiem czy takowa kiedykolwiek dla nich nastanie :p
Na książkę nie wiem czy się skuszę, ale film muszę koniecznie zobaczyć.
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka mogłaby Ci przypaść do gustu, ale jeśli wolisz film w tym przypadku to proszę ;)
UsuńPolują na tą książke, bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Mam nadzieję, że to polowanie zakończy się owocnie :)
UsuńKoniecznie muszę nadrobić zarówno książkę, jak i film! ;)
OdpowiedzUsuńBędę więc czekać na recenzję :D
UsuńCieszy mnie tak pozytywna recenzja i fakt, że bohaterowie są świetnie wykreowani. Przeczytam tę książkę z przyjemnością. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :* Książka naprawdę warta jest uwagi. Zadziwiające, że to debiut autorki. Bardzo udany. Mam nadzieję, że pracuje już nad czymś równie dobrym ;)
UsuńObecność docenia się dopiero w nieobecności. Choć w dzisiejszych czasach ludzie rzeczywiście się popsuli. Nie chcą walczyć. Nie chcą się doceniać. Dlatego dobrze, że mamy jeszcze książki.
OdpowiedzUsuńpannaWsieci
Święte słowa. Szczególnie z obecnością. Przeważnie człowiek docenia coś, gdy tego nie ma :(
UsuńA książki ratują od marazmu codzienności...
A ja, jak to ja, chyba najpierw obejrzę film ;)
OdpowiedzUsuńDziwną masz kolejność, ale skoro wolisz tak :D
UsuńZ chęcią zapoznałabym się z książką, aby potem obejrzeć ekranizację. Jestem ciekawa jak wypadła cała powieść :)
OdpowiedzUsuńJa również z chęcią wyrobię sobie zdanie na temat ekranizacji, tylko nie wiem kiedy teraz będę miała chwilę na film. Obecnie mam "fazę" na czytanie. Tak się stęskniłam za książkami <3
UsuńWyjątkowo zaczęłam od filmu, bardzo mi się podobał,a teraz szykuję się na czytelnicze przyjemności. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Rzeczywiście nietypowa kolejność, ja bardzo nie lubię jej zaburzać. Mam nadzieję, że książka przypadnie Ci do gustu podobnie jak film ;)
UsuńTo w takim razie trzeba nadgonić i ksiązkę i film, bo chyba warto ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com
Zdecydowanie warto się za nią zabrać! Filmu jeszcze nie widziałam ale pewnie jest równie dobry ;)
UsuńPrzyznam, że książka mnie ciekawi, ale raczej sama jej nie kupię, wolę poczekać, aż znajdzie się w bibliotece :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
Szelest Stron
Może już bibliotece udało się dokonać tego zakupu? Jeżeli to większa biblioteka, bo w mniejszych niestety wiem jak to wygląda :(
UsuńKsiążka jest naprawdę wyjątkowa! Na początku myślałam o niej w kategorii łzawego romansidła, ale jak się za nią zabrałam - zrozumiałam jak bardzo się myliłam. I chociaż, podobnie jak Ty - nie płakałam, to historia opowiedziana przez Stedman nadal mnie nie opuszcza. Często o niej myślę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
czytaniamania.blogspot.com
Ja od razu nastawiałam się na coś więcej niż romansidło i jak się cieszę z tego co dostałam :)
UsuńRównież zostanie w mojej pamięci na długo <3
Czytałam! Ta historia jest piękna, lecz miałam jedno "ale" w zachowaniu prawdziwej matki dziewczynki. Ogólnie powieść bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńO tak zachowanie Hanny pozostawia wiele do życzenia :( z drugiej strony trudno jest mi sobie wyobrazić c musiała czuć będąc odrzucaną przez własną córkę. To musiał być ból rozrywający serce :(
UsuńDokładnie. Nie wyobrażam sobie takiego odrzucenia :(
UsuńFilm bardzo mi się podobał więc i po książkę chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
UsuńMam nadzieję, że i mi film przypadnie do gustu :)
Hmm czy mam ostatnio ochotę na wzruszenia? Chyba nie - nie lubię płakać przy książkach, bo wtedy zawsze czuję się odkryta, jakby przyłapana na robieniu czegoś niestosownego. Ale będę miała ją w pamięci. Zwłaszcza że nie jest to zwykłe romansidło, których, jak pewnie już zauważyłaś, strasznie nie lubię ;)
OdpowiedzUsuńTeż zawsze starałam się unikać płaczu z powodu książek czy filmów, ale coś się dziwnego zadziało i się drastycznie zmieniło. Choć moje "płakać jak bóbr" w tym przypadku to szklane oczy. Płakanie jak bóbr mam opanowane do perfekcji w bardziej realnych okolicznościach.
UsuńSkuś się, a nóż widelec przypadnie Ci do gustu :)
Bardzo mnie zachęciłaś do tej książki i myślę, że w końcu się na nią zdecyduję ;)
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że ostatnio widziałam ją w Empiku w fenomenalnej cenie!
Bardzo się cieszę! Fenomenalna cena to zdecydowanie dobry powód aby nabyć, tę bardzo dobrą książkę :D
Usuń