wtorek, 31 października 2017

"Confess" - Colleen Hoover





Co dzieje się gdy artystyczny smaczek i piękna historia zostają zmieszane z pięknymi wizualnymi uniesieniami przy pomocy obrazów?
Tak piękną mieszankę serwuje nam Colleen Hoover w swojej powieści „Confess”. Och jak dawno nie miałam czasu zatopić się w lekturze! I choć ta niezwykle mnie wciągnęła, ja wciąż nie miałam czasu jej dokończyć. Najzwyczajniej w świecie wpadłam w  pracoholizm i nic poza pracą za bardzo nie byłam w stanie zdziałać.
Przejdźmy jednak do książki. Jakie bolączki tym razem serwuje nam pani Hoover?

Opis

Niewypowiedziane pragnienia, bolesna przeszłość i głęboko skrywane grzechy są dla Owena największą inspiracją. Utalentowany malarz kolekcjonuje anonimowe wyznania i przenosi je na płótno, zamieniając słowa w obrazy, w których ukrywa też własne tajemnice.

Auburn pojawia się w jego galerii akurat wtedy, gdy Owen szuka asystentki. Dziewczyna od kilku lat walczy o odzyskanie normalnego życia i desperacko potrzebuje pieniędzy. Zakochanie się w przystojnym malarzu nie jest częścią jej planu, ale przekorne przeznaczenie stawia na swoim. Wydaje się, że Owen jest dla niej szansą na znalezienie ukojenia i wsparcia, a ona dla niego natchnieniem i nowym kolorem w autoportrecie.

Wzajemne uczucie dodaje życiu barw, jednak tajemnice zaczynają tworzyć rysy na ich związku. Auburn odkrywa, że przeszłość ukochanego może odebrać jej to, co dla niej najważniejsze. Głos serca podpowiada jednak, że miłość wymaga największych poświęceń. Wszystkie wyznania, które przeczytacie w tej powieści, są prawdziwe.

*źródło – wydawnictwo Otwarte


Recenzja

Nie wiem co bardziej ciągnęło mnie do tej książki: czy nazwisko uwielbianej pisarki, chęć oderwania się od rzeczywistości czy piękne obrazy zawarte wewnątrz…
Tymi ostatnimi jestem stanowczo zachwycona! Już sama autorka swoje podziękowania kieruje do Danny’ego O’Connera, twórcy owych dzieł, który zgodził się na wykorzystanie jego prac. Od razu przeszukałam Internet, gdyż jestem totalnie zauroczona. Niezwykle przemawia do mnie jego pomysł na obrazy i zdecydowanie byłabym w stanie powiesić je na wszystkich ścianach swojego domu.

Źrodło

Źródło


Historia
Tu Colleen jak zawsze mnie nie zawiodła. Sięgając po jej powieści oczekuję czegoś niezwykle emocjonalnego oraz nieoklepanego. Romans w jej wykonaniu jest jednym z nielicznych do zaakceptowania, gdyż cała historia miłosna jest tylko tłem całego bólu, przeszłości i emocji z jakim zmagają się nasi bohaterowie.

Bohaterowie
Ona – Auburn , choć niezwykle młoda bardzo doświadczona przez życie. Z całym bagażem doświadczeń poznaje jego – Owena: artystę, o reputacji rozrabiaki, ale im w tym prawdy?
Bardzo podoba mi się, że Hoover w swoich powieściach nie idzie na łatwiznę, wciąż rzuca swoim bohaterom kłody pod nogi, jednak to dzięki temu tak bardzo się do nich przywiązujemy, kibicujemy ich uczuciu i wyborom życiowym.

Wątek romantyczny
Budujące się między bohaterami uczucie jest niezwykle subtelne i miłe w odbiorze. Chemia pomiędzy nimi działa magnetycznie, bohaterowie zdecydowanie wiedza czego pragną ale czy będą wstanie pogodzić swoje uczucia ze zdrowym rozsądkiem?

Źródło


Wątek psychologiczny
To za co najbardziej cenię powieści autorki. Zawsze umieszcza w nich jakiś konkretny problem społeczny, z którym muszą radzić sobie bohaterowie. Często zadziwia, smuci, bywa że zachwyca. Dzięki temu książka nie jest nijaka.

Podsumowanie
„Confess” podobało mi się bardzo. Jednak wśród przeczytanych książek Colleen Hoover musze przyznać mu trzecie miejsce, tuż po Maybe Someday i Hopeless, a przed  Ugly Love.

Niezwykle książka wpłynęła na moją wyobraźnię i wiele obrazów na swój sposób starałam się zobaczyć swoimi oczami. 



11 komentarzy:

  1. Zgadzam się z Twoją opinią w stu procentach. Autorka nie zawiodła. Pojawił się ciekawy motyw, piękna fabuła i emocje. Książkę czytałam już dość dawno, a wciąż dobrze pamiętam jej treść. Teraz poluję na "It ends with us" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna powieść, zdecydowanie warta uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę w końcu przeczytać coś autorstwa Hoover!

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama historia jest rzeczywiście piękna i poruszająca. Mnie osobiście rozczarowało zakończenie, które jak dla mnie było zbyt spłycone, trochę jakby za szybko wszystko się stało. Odniosłam wrażenie, że Colleen Hoover poszła po najmniejszej linii oporu ;) Niemniej jednak historia jest warta uwagi :)
    Pozdrawiam :)
    http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniecznie muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam na swoim koncie czytelniczym mało książek tej autorki, więc zdecydowanie muszę to nadrobić. "Confess" bardzo chciałabym przeczytać, choćby ze względu na to, że bohaterem jest artysta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam tylko Hopeless i zakochałam się w stylu pisania tej au troki. Jakoś teraz nie sięgnęłam po nic więcej co wyszło z jej pióra, ale mam nadzieje, że Confess też przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie tam wszystkie książki pani Hoover się podobają, ta nie odbiega od tego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nic nie czytałam tej autorki, ale w końcu to się zmieni ;).

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  10. Cóż za łakoć! :D Jeśli chodzi o książkę, nie przeczytałam jeszcze ani jednej powieści autorki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja autorkę mam dopiero w planach, ale już jedną jej książkę posiadam na swojej półce i jeśli mi się spodoba to z pewnością z czasem będę uzupełniała sobie swoją biblioteczkę o jej pozycję ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Witaj dobry człowieku :))
Proszę zostaw po sobie ślad na pamiątkę i adres bloga, abym mogła zajrzeć :)