Dzisiaj będzie krótko i na temat. Po pierwsze z
całego serca muszę podziękować osobom, które poleciły mi to wspaniałe zjawisko,
w którym miałam okazję się rozpłynąć.
Kochani rzadko zdarza mi się czytać poezję. Chyba
jej nie rozumiem, nie dociera do mnie. Nie lubię kolorowych słówek, metaforek,
przenośni… (domyślaj się sobie człowieku
o co chodziło autorowi).
Jak już wspominałam kilka postów wcześniej, robię kilka
wyjątków: Stachura, Poświatowska, Baczyński. Ich rozumiem. Oni do mnie trafiają
i nieraz zdarzało się, że pomogli mi przejść przez trudne chwile. Byli jak miód
na rany, które serwuje nam życie.
Tu pojawia się Rupi Kaur. Rupi Kaur serwuje nam „Mleko
i miód”. Tomik poezji zostaje
okrzyknięty bestsellerem, polecany jest wszystkim kobietom…
Jak nie ulec skoro już sama szata graficzna woła o uwagę!
Jak nie ulec skoro już sama szata graficzna woła o uwagę!
„Mleko i miód" to opowieści o miłości i kobiecości, ale też przemocy i stracie. W krótkiej, poetyckiej formie skrystalizowały się pełne cielesności emocje. Każdy z rozdziałów dotyka innych doświadczeń, łagodzi inny ból. Rupi Kaur szczerze i bezkompromisowo ukazuje kobiecość we wszystkich jej odcieniach, cudowną zdolność kobiecego ciała i umysłu do otwierania się na miłość i rozkosz mimo doznanych krzywd”.
Uległam pokusie. Zamówiłam, czekałam, dostałam.
Zakochałam się w samym dotyku, w samym zapachu. Dawno nie miałam tak
intensywnie pachnącej drukiem książki!
Kolejna sprawa: szata graficzna. Wydawnictwo naprawdę ogromnie się postarało. Okładka i ten symboliczny czarny kolor zapraszają, a zarazem przygotowują czytelniczkę na to, co zastanie w środku.
Otwieram więc książkę (wciąż obezwładniona jej pięknym
zapachem) i widzę rysunki. Skromna kreska, proste kształty. Jednak czarują.
Doskonale pasują do każdego wiersza, do każdej emocji przeżytej przez autorkę i
czytelniczkę.
Czytam. Wzruszam się. Odkładam. Czytam dalej. Ronię
łzę i czuję jak moje serce bije szybciej.
Tak jestem wrażliwa.
Jednak nie o samą wrażliwość tu chodzi. Pozwólcie, że przytoczę ostatni
wiersz:
Mleko i miód to
zbiór wierszy o miłości
utracie
traumie
gwałcie
gojeniu ran
i kobiecości
jest podzielony na cztery rozdziały
a każdy z nich zmierza do innego celu
dotyka innego cierpienia
łagodzi
inny ból serca
mleko i miód zabiera czytelniczki w
podróż
przez najbardziej gorzkie momenty w
życiu
i znajduje w nich słodycz
bo słodycz jest wszędzie
jeśli tylko zechce się jej poszukać
Kochane! Autorka chyba zawarła tu
wszystko co powinniście wiedzieć sięgając po tę książkę. Podkreśliłam jeden z
wersów, który trafił w sedno moich myśli. Ten tomik to lek na ból serca.
Kobiecego serca, które zostało zranione, oszukane czy porzucone. To także
balsam dla serca zakochanego, radosnego,
szczęśliwego. Bo takie również potrzebuje pewnego zrozumienia.
Rupi Kaur stworzyła coś niezwykłego. Coś
tak prostego w formie, jednak niezwykle poruszającego w interpretacji.
Od teraz mogę mówić o czwórce swoich
ulubionych poetów ❤