Opis
Książka
ta należy do klasyki literatury dziecięcej. Jest wzruszającą opowieścią o
ludziach, którzy pozbawieni swych praw i zmuszeni do niewolniczej pracy,
próbują zachować godność. Nie jest im łatwo pozostać wiernym sobie i wyznawanym
ideałom. Tom jednak głęboko wierzy, że pozostanie wolny, dopóki będzie miał możliwość
dokonywania wyboru między dobrem a złem. W obronie tego prawa płaci największą
cenę. Chata wuja Toma jest afirmacją
cennych dla każdego człowieka cnót: wiary, nadziei, miłości i umiejętności
przebaczenia. Ukazuje dobro jako jedną z najwyższych wartości. Dlatego życiowe
motto Toma brzmi: Złe uczynki nie przynoszą dobrych owoców.
Chata Wuja Toma to powieść amerykańskiej pisarki Harriet Beecher
Stowe. Autorka jako jednak z pierwszych opisała życie niewolników w ówczesnej
Ameryce ukazując przemoc i bezwzględność z jaką ich traktowano. Ta piękna i
mądra książka miała wielki wpływ na historię Ameryki. Powieść przyczyniła się
do uwypuklenia problemu niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych, który był jedną z
głównych przyczyn wybuchu wojny secesyjnej. Abraham Lincoln, kiedy spotkał
Harrier Beecher Stowe, podobno powiedział: „To jest ta mała starsza Pani, która
rozpoczęła tę nową wielką wojnę!”.
Recenzja
Ta
mała wielka książka!
Jakiś
czas temu pomyślałam sobie, że miło by było nadrobić trochę klasyki.
Niekoniecznie polskiej, bo ona mi zwyczajnie nie idzie, jednak skusiłam się na
coś z amerykańskiej półki.
„Chata wuja Toma” była na mojej liście już od dosyć dawna. Za bardzo nie szukałam tej książki, aż do czasu, gdy ustawiając książki na półce w bibliotece trafiła ona w moje ręce.
„Chata wuja Toma” była na mojej liście już od dosyć dawna. Za bardzo nie szukałam tej książki, aż do czasu, gdy ustawiając książki na półce w bibliotece trafiła ona w moje ręce.
Jakże
mogłabym nie skorzystać z takiej okazji, którą podsuwa mi sam los?
Po
pierwsze moje wielkie zdziwienie: jaka ona jest króciutka! To prawda,
książkę można śmiało przeczytać w kilka godzin.
Po
drugie: półka z literaturą dziecięcą? Właśnie tak. Troszkę się zdziwiłam
ale widocznie tak już zostało przyjęte w katalogowaniu.
Po
trzecie: kanon lektur. Ojej, jak to określenie może być krzywdzące dla
książki. Sama z doświadczenia wiem jaką alergię wywoływało we mnie to słowo.
Spotkały mnie w życiu trzy miłe wyjątki, w których to książka określona kanonem
lektur była fenomenalna (mam nadzieję, że jeszcze wiele przede mną): „Mistrz i
Małgorzata”, „Portret Doriana Graya” i właśnie „Chata wuja Toma” .
Z
własnej ciekawości poszperałam w Internecie, aby upewnić się czy książka jest
lekturą, na którymś ze szczebli nauczania. Nie jest. A zdecydowanie być
powinna!
Ta krótka historia zawiera w sobie całe mnóstwo
wartości. Mamy tu nie tylko wątki niewolnictwa, walki o tolerancję czy aspekty
religijne. Jest to przede wszystkim prosta i bardzo smutna historia o
odwiecznej walce dobra ze złem.
Harriet
Beecher Stowe prowadzi nas przez te zaledwie 130 stron…
Prowadzi nas pięknym językiem, niezwykłą historią,
wspaniałymi wartościami.
Wzruszyła
mnie ta historia, pobożność Toma i ostateczne oddanie swoim wartościom. Jako
osoba wierząca odczułam otuchę dla duszy.
Książkę
poleciłabym nie tylko tym starszym ale i młodszym. Interesującym się historią i
tym religijnym. Właściwie jest lekturą uniwersalną.
Osobiście
czuję wielki szacunek do autorki, że w tak trudnych czasach nie bała się
upublicznić swoich poglądów, dość nietypowych jak na tamten okres.
Jeżeli jakiś klasyk literatury amerykańskiej
miałby być przez Ciebie przeczytany to zdecydowanie powinna to być „Chata wuja
Toma”!
Miałam taki okres w swoim życiu, na przełomie podstawówki/liceum że czytałam wszystko co mi wpadło w ręcę. I w bibliotece trafiła mi przez przypadek w łapki "Chata wuja Toma" i do tej pory pamiętam jak mną ta książka wstrząsnęła. Ogromnie. A niewiele jeszcze z niej zrozumiałam. I muszę koniecznie do niej wrócić w najbliższym czasie,
OdpowiedzUsuńLos chyba posłał Twoje łapki w dobrą stronę, że dokonały takiego wyboru czytelniczego :)
UsuńZdecydowanie powinnaś odświeżyć sobie lekturę i spojrzeć teraz na nią dorosłym okiem ;)
Czytałam dawno temu tę książkę. Wypadałoby sobie ją odświeżyć.
OdpowiedzUsuńJest króciutka, więc czytanie jej zajmuje naprawdę mało czasu, aj est to bardzo wartościowa lektura :)
UsuńNie przepadam za czytaniem klasyki, ale powyższa książka należy do wyjątków. Jest naprawdę świetna.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że popierasz moje zdanie :)
UsuńLiteratura dziecięca? Jaki wiek według Ciebie byłby odpowiedni żeby coś z tej książki zrozumieć? Bo tematyka wydaje mi się ciezkawa jak dla osmiolatki, ale może się mylę.
OdpowiedzUsuńW mojej bibliotece stoi ona w poziomie trzecim, czyli 11-14 lat.
UsuńOsiem lat to za mało moim zdaniem :(
Są tam niestety sceny karania niewolników, co dla dziecka może być traumatyczne.
Poczekalabym jeszcze kilka lat :)
Nigdy nawet nie słyszałam o tej książce, a szkoda, bo tematyka przypada mi do gustu. Nie są to proste tematy, ale chętnie zapoznam się z losami niewolników z tamtych czasów. Będę pamiętała o tej lekturze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie na nową recenzję książki "Kraina miłości i zatracenia",
BOOK MOORNING
Cieszę się, więc że dzięki mnie mogłaś się o niej dowiedzieć :)
UsuńWarto po nią sięgnąć, jest króciutka ale za to bardzo wartościowa :)
Słyszałam o tej książce na lekcji historii, ale jakoś tak nie zaciekawiła mnie. Twoja recenzja sprawiła, że chcę ją przeczytać i to bardzo!
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
O proszę! To ja chyba powinnam prowadzić lekcje historii ;) (nie miałabym nic przeciwko).
UsuńCieszę się, że Cię zachęciłam :)
Znam tą powieść doskonale. Czytałam ją nawet kilka razy :)
OdpowiedzUsuńZnasz ją już pewnie na pamięć ;)
UsuńJak widać nie trzeba wielu słów, żeby stworzyć coś naprawdę wartościowego. Publikację chętnie kiedyś poznam, bo nie pamiętam, abym ją przerabiała w szkole. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDokładnie!
UsuńMyślę, że autorka miała jasno postawiony cel i wartości, które udało jej się umieścić w tej króciutkiej historii :)
Pozdrawiam :)
To jeden z klasyków zalegających na mojej półce wstydu (umieszczonej w mojej głowie). Zawsze chciałam ją przeczytać ze względu na niesamowicie trudną tematykę. Stąd też dziwi mnie ta "literatura dziecięca" w katalogu.
OdpowiedzUsuńKsiążka również zalegała na mojej półce wstydu, wiec postanowiłam jak najszybciej to nadrobić.
UsuńNie wiem czym się sugerowano w tym katalogowaniu. Być może kiedyś była to lektura?
Książka napisana jest niezwykle łatwo przyswajalnym językiem, jest wartościowa, pouczająca. Może o to chodziło?
Trochę mi się kojarzy z "Sachemem" Sienkiewicza. Też był niegdyś lekturą w szkole podstawowej, a do dzisiaj pamiętam moje współczucie dla tego bohatera :(
Okładka jest okropna, ale przyznam, że czasami lubię sięgnąć po takie klasyki :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że wydawcy klasyków akurat nie przykładają zbyt dużej uwagi do okładek :p
UsuńKto chce to i tak przeczyta ;)
Okładka nie zachęca, ale osobiście jestem nią mimo to zainteresowana, bo sama z klasykami literatury (jakiejkolwiek) stoję na bakier :(. Ale to się zmieni!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Powodzenia więc w nadrabianiu zaległości ;)
UsuńJa też muszę się wziąć!
Ostatnio czytałam trochę klasyki, co prawda nie dziecięcej, ale jednak mimo wszystko w tej chwili poszukuję czegoś bardziej "Współczesnego" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I feel only apathy
Rozumiem, na wszystko przychodzi czas i chęć. Też zazwyczaj wybieram te bardziej współczesne powieści ;)
UsuńFakt, ta literatura dziecięca w katalogu zadziwia ze względu na tematykę. Przyznam, że nie czytałam, ale może kiedyś nadrobię, bo klasykę zawsze warto znać.
OdpowiedzUsuńZachęcam Cię do nadrobienia. Powieść niewielka, a warta uwagi :)
UsuńKsiążka pełna wartościowych elementów. Aż wstyd się przyznać, że nie miałam o niej pojęcia. To niespotykana, w kanonie powieści dla dzieci, tematyka. Z pewnością będę chciała ją poznać i zobaczyć jaka jest wyjątkowa. Po takie tytuły warto sięgać, bo klasyka i jej treść zawsze niesie ze sobą jakiś aktualny przekaz.
OdpowiedzUsuńDokładnie ujęłaś to wszystko bardzo dobrze :)
UsuńMam nadzieję, ze szybko przydarzy Ci się okazja do spotkania z tą niezwykle wzruszającą lekturą :)
Pierwszy raz o niej słyszę, ale czuję się szczerze zaciekawiona. Jeśli wpadnie w moje łapki to na pewno dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dzięki mojej recenzji mogłaś ją poznać :)
UsuńI mam szczerą nadzieję, że szybko wpadnie w Twoje łapki :)
Powiem Ci szczerze, że ja to się zawsze klasyki obawiam. Chyba jestem na takim "wesołym" etapie życia, że jeszcze na nią nie czas. Ja jestem straszną marzycielką i jestem nastawiona raczej na lekkie lektury. Może innym razem się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńTytuł bloga jest mega, taki nieprzeciętny. Do tego bardzo u Ciebie ładnie ;)
Pozdrawiam, Oliwia :")
Zjadam Szminkę
Ajjj <3
UsuńDziękuję za wszystkie miłe słowa. To bardzo podbudowuje :)
Co do Twojego nastawienia do lekkich lektur. Doskonale to rozumiem, każdy ma swój gust i to jest w tym wszystkim wspaniałe. Każda książka ma prawo znaleźć swojego czytelnika :)
Pozdrawiam ;)
Nie słyszałam o tej książce, ale jestem na tak :)
OdpowiedzUsuńTo super, że usłyszałaś i jesteś pozytywnie nastawiona ;)
UsuńKiedyś czytałam tę książkę, ale nawet nie pamiętam, jakie wywarła na mnie wrażenie. Czas najwyższy odświeżyć ją sobie:)
OdpowiedzUsuńO proszę, pewnie było to już dosyć dawno temu ;)
UsuńWarto odświeżyć sobie jej treść, zwłaszcza, że nie jest jakaś wymagająca czasowo :)
Pierwszy raz słyszę o tej książce :O :O :O
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com
To cieszę się, że usłyszałaś o niej ode mnie :)
UsuńPamiętam, jak ją czytałam na kółko literackie, mocno ją wówczas przeżywałam. W sumie powinna i ją sobie odświeżyć przy okazji spotkań z klasyką. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Należałaś do kółka literackiego?
Usuńaj wspaniałe doświadczenie :) Czemu u mnie nie było czegoś takiego? Ja za to całe życie uczestniczyłam w kółkach bibliotecznych i w bibliotece skończyłam :)
Z Twoim tempem czytania, ta książka nie zajmie Ci zbyt dużo czasu :)
Pozdrawiam
Należałam, a jakże, a do bibliotecznego też, pomagałam przy książkach, wtedy każdą trzeba było odpowiednio w okładkę foliową ubrać, ale za to miałam jako jedna z pierwszych dostęp do nowości. :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, ale jeśli będę miała okazję, chętnie ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że "Portret Doriana Graya" zalicza się do lektur :)
Zachęcam Cię serdecznie!
UsuńPortret Doriana zdecydowanie powinien być lekturą ale niestety chyba tylko jest wpisany w kanon klasyki :(
Niestety ksiązka kompletnie nie dla mnie, mamy inne gusta :)
OdpowiedzUsuńI o to w czytaniu chodzi! Każda książka wszakże musi mieć swojego czytelnika! :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNiby klasyka, a ja nie znam. Chociaż staram sobie powoli wszystko nadrabiać, dużo jeszcze przede mną. Ta książka również, ale na pewno z czasem się z tym tytułem zapoznam. Pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńoj, wiadomo jak to z klasyką jest. Nie zawsze jest czas i chęć. Lista długa, a czasu tak mało :(
UsuńJako że to klasyka, oczywiście gdzieś tam o niej słyszałam, chyba została wspomniana w jakimś filmie czy książce. Ale przyznaję (przepraszam!), że zawsze kojarzyła mi się raczej...nudno? sztywno? Nie wiem jak to określić, ale do dzisiaj nie miałam jej w planach. A teraz mogę mieć tylko nadzieję, że znajdę ją w bibliotece :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam (i zapraszam, oddaję wszystkie szczere komentarze ^^)
Czytam, piszę, recenzuję, polecam
Książka zdecydowanie dla mnie! Kiedy odwiedzę po świętach bibliotekę z pewnością wypożyczę tę książkę! Dam Ci znać, jak ją odebrałam!
OdpowiedzUsuń