"Sońka" - Ignacy Karpowicz
Opis
W życiu Sońki wszystko skończyło się dawno, dawno temu, wraz z wojną.
Przeżyła i poczuła wtedy tyle, że później już ani żyła, ani czuła, mając
jedynie wspomnienia i psią obrożę z gotyckim napisem. Przypadkowe
spotkanie przy wiejskiej drodze daje początek opowieści, która wreszcie
może zostać wysłuchana.
Powiernikiem Sońki zostaje Igor — wzięty reżyser teatralny — który
niespodziewanie znalazł się gdzieś poza zasięgiem sieci komórkowych. Na
bieżąco przekształca historię staruszki w sztukę teatralną, tworząc
własną wersję wydarzeń. A kiedy zdawać by się mogło, że wyczerpał już
limit pomysłów, w wiejskiej chacie pojawia się Ignacy, o którym Igor
uporczywie próbował zapomnieć…
Sońka to wielka, ale kameralna, prosta, choć niełatwa,
wyciszona, lecz kipiąca emocjami, pacyfistyczna, a jednocześnie brutalna
historia przepełniona miłością. Autor wykorzystuje konwencję romansu
wojennego, by opowiedzieć o kiedyś i teraz; o tu i tam; o piekle i raju
pamięci.
Ignacy Karpowicz po raz kolejny zaskakuje, jeszcze bardziej zachwyca i udowadnia, że po sukcesach Balladyn i romansów oraz ości na dobre wszedł do literackiej superligi.*
Recenzja
Przyznam, że niełatwo jest mi się zmierzyć z zadaniem stworzenia recenzji dotyczącej tej właśnie powieści. Tak to już bywa z ulubionymi książkami, że myśląc, rozmawiając czy też pisząc o nich możemy mieć zaburzony obiektywizm.
Tak też jest w tym przypadku. Z czystym sumieniem muszę stwierdzić, iż Ignacy Karpowicz to mój ulubiony współczesny polski pisarz. Przeczytałam praktycznie wszystkie jego dzieła i choć Sońka nie jest tą ulubioną to jest na tyle wyróżniającą i zasługującą na zauważenie, iż to właśnie ją postanowiłam tu umieścić.
Kiedy pierwszy raz miałam okazję ujrzeć szatę graficzną najnowszej powieści Karpowicza od razu wiedziałam, że to będzie coś zupełnie innego. Miałam za sobą już lektury: Niehalo, Ości czy Balladyn i Romansów. Każda z danych książek odznaczała się bardzo bogatą i kolorową szatą graficzną. Coś co powodowało, że po wejściu do księgarni od razu wiedziało się, na której półce stoi Karpowicz ;) Sońka natomiast jest niezwykle skromna. Moglibyśmy rzec, iż jest nijaka. Co miał na celu autor "ubierając" swoją powieść tak, a nie inaczej? Czy chciał zwrócić uwagę jak istotną rolę odgrywa dana powieść w jego życiu autorskim?
Czytając później wiele wywiadów z Panem Ignacym, będąc na spotkaniach autorskich zapamiętałam jedno: dla Karpowicza Sońka jest dziełem życia. Otwarcie mówi, że to nad nią pracował intensywnie przez wiele lat, a wszystkie inne powieści były tylko "tak pomiędzy" Sońką. Osobiście nie dziwi mnie ten fakt, gdyż książka jest naprawdę wyjątkowa.
Co w niej uderzyło mnie najbardziej? Złożyło się na to kilka faktów:
- akcja rozgrywająca się na tzw. pograniczu. Miejscu, gdzie ludność polska obcuje z ludnością białoruską. Miejscu, gdzie mówi się "po prostemu" i w głównej mierze po białorusku. Jako osoba pochodząca z Podlasia byłam zachwycona tym, że miałam możliwość spotkać się z tradycją i ludowością na kartkach książki. Nie mam pojęcia, jak dany zabieg użyty przez autora odbierany jest przez ludzi z innej części Polski. Czy nie działa to drażniąco? Niezrozumiale (chociaż na końcu książki znajduje się słownik, z którego osobiście często korzystałam)?
- fakt, że przedstawiona historia wydarzyła się naprawdę. Karpowicz historię Sońki usłyszał od swojego wuja- malarza Leona Tarasewicza. Historia ta zapadła mu w pamięć na tyle, iż postanowił uczynić z niej dzieło swojego życia. Pisarz nigdy osobiście nie poznał bohaterki swojej powieści, gdyż nie chciał zaburzać jej spokoju w latach starości.
- uderzyła mnie sama historia, która jest po prostu przerażająco smutna.
Nie można jednoznacznie określić o czym jest Sońka. Jeden powie, że jest to powieść o miłości, inny zauważy w niej wątki wojenne, ktoś trzeci stwierdzi, że to powieść o poszukiwaniu sensu i odnalezieniem samego siebie w świecie. I wiecie co? Każdy z nich będzie miał rację.
Karpowicz opowiada nam historię Soni, która od samego początku swojego życia miała "pod górkę". Jej matka zmarła przy porodzie, została pod opieką ojca, który gwałcił córkę nocami. Z biegiem lat przyszło jej żyć w jeszcze trudniejszych czasach wojny. To właśnie wtedy poznała niemieckiego SS-mana Joachima, którego pokochała ze wzajemnością. Niestety miłość ta ściągnęła na Sonię same kłopoty. Była szykanowana przez całą wieś, oskarżono ją o magię, a jej opinia szeptuchy przetrwała wiele pokoleń.
Historia miłości Soni i Joachima jest przeraźliwie smutna. Dwoje ludzi, zakochanych w sobie, zupełnie nie znających języka drugiego... prowadziło to do skrajnych sytuacji. Najlepszym przykładem będzie tu opowieść Joachima o mordach popełnionych na Żydach, Sońka natomiast odebrała to jako oświadczyny ukochanego...
Miłość, która nie miała prawa zaistnieć, cała historia z nią związana zostaje opowiedziana Igorowi, któremu zepsuł się samochód nieopodal domu Sońki.
Pojawienie się tego bohatera sprawia, że kobieta u skraju życia może przekazać swoją historię dalej, ratując ją od zapomnienia. W etapie tym mamy również do czynienia z wewnętrzną przemianą Igora, który odkrywa w sobie Ignacego, o którym dawno chciał zapomnieć, którego się wstydził.
Sońka jest wybitnym dziełem. Na pewno nie każdemu się spodoba, jest to trudna książka. Jedni będą ją pochłaniać, inni odłożą na półkę. Którymkolwiek z tych czytelników jesteś, pamiętaj o jej istnieniu :)
*opis ze strony Wydawnictwa Literackiego
Trochę nie mój typ, ale recenzję czytało się fajnie :)
OdpowiedzUsuńSuper nazwa bloga ;)!
Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON
Dziękuję i dziękuję :D
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam ;)
Rzeczywiście miło czytało się twój wpis ale ja nie przepadam za książkami gdzie jest jakikolwiek motyw wojny nawet wspomnienia chyba po prostu nie chcę się dołować :D Po książkę raczej nie sięgnę
OdpowiedzUsuńDiękuję za odwiedziny i zapraszam częściej :)
Każdy lubi coś innego prawda ? ;)
UsuńBardzo mi miło, że dobrze się czytało :)
Ja również dziękuję za odwiedziny i będę odwiedzać regularnie - dodaje do obserwowanych ;)
Przede wszystkim - bardzo ciekawy i intrygujący adres bloga :> Od razu mi się spodobał! :) Ignacy Karpowicz jest miniestety nieznany, jednakże od jakiegos czasu przymierzam się do przeczytania polskich dzieł (do tej pory czytalam same zagraniczne) i teraz wiem, ze na pewno nie ominę tego autora. Twoja recenzja ''Sońki'' jest bardzo zachęcająca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, dodaje do obserwowanych;)
(recenzentka-ksiazek.blogspot.com)
Adres bloga jest tytułem jednego z moich projektów na studiach, do tej pory pozostał mi tak w pamięci, iż nie mogłam się oprzeć aby go użyć ;)
UsuńCieszę się, że zachęciłam w jakiś sposób do sięgnięcia po literaturę Pana Ignacego chociaż muszę ostrzec, że są to powieści bardzo dziwne
(ale reklamuje nie ma co :p). Chodzi o to, że czytając np. "Niehalo" nie mogłam się oprzeć pokusie zadania pytania: o co ci człowieku w tym chodzi wszystkim ? Jednak brnęłam w to i jak widać teraz jestem oddanym fanem ;)
Dziękuję za odwiedziny, obserwowanie i odwdzięczam się tym samym.
Pozdrawiam serdecznie :)
Brzmi niezwykle intrygująco. Do tego ta prosta, minimalistyczna okładka. Poszukam tej książki w bibliotece! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
Zachęcam jeszcze raz i czekam na opinię jeśli uda się dorwać w bibliotece ;)
UsuńPozdrawiam również :)
Z Twojej recenzji wnioskuję, że jest to dość trudna w odbiorze książka, dlatego ja jednak spasuję, gdyż obecnie potrzebuje coś lżejszego np. coś w stylu komedii romantycznej.
OdpowiedzUsuńTeż czasami potrzebuję czegoś lżejszego, więc doskonale rozumiem.
UsuńPozdrawiam :)
Z pewnością sięgnę po tę książkę, jak tylko pojawi się okazja, natychmiast ją wykorzystam. Czuję, że to coś dla mnie. :) I jeszcze ta okładka, zostawia tak wiele dla nas czytelników. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że okazja pojawi się bardzo szybko i że książka sprosta oczekiwaniom :)
UsuńZ niecierpliwością będę również czekała na wrażenia :)
Pozdrawiam serdecznie.
Po tak zachęcającej recenzji, koniecznie po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńJak bardzo mi miło :)
UsuńNajbardziej się cieszę, że "Sońke" pozna więcej osób.
Pozdrawiam serdecznie :)
Karpowicz jest dla mnie, jak na razie, tylko nazwiskiem - kojarzącym się jednak bardzo pozytywnie :) Myślę, że jeśli miałabym zaczynać, to na pierwszy rzut wezmę "Balladyny i Romanse", choć "Sońka" również kusi.
OdpowiedzUsuńDokładnie!
UsuńPowiem, że gdybym miała rozpoczynać przygodę z Karpowiczem na nowo, zaczęłabym właśnie od "Balladyn i Romansów" :)
Pozdrawiam serdecznie
Lubię czasem eksperymentować i czytać ciężkie, trudne książki. Są dobrym doświadczeniem, więc czuję, że mimo wszystko dałaby, jej szansę! :D
OdpowiedzUsuńA warto dać, bo to coś zupełnie nieprzeciętnego! :)
UsuńKsiążka być może nie należy do najłatwiejszych i przyjemnych, ale z pewnością zasługuję na danie jej szansy ;)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej zasługuje :))
OdpowiedzUsuńTo bardzo piękna książka. Ale jednocześnie trudna i smutna. Nie dla każdego i nie w każdym momencie. Ale przeczytać trzeba.
OdpowiedzUsuńPiękna i przede wszystkim rzetelna recenzja :)
Pozdrawiam
Prawieblogoksiazkach.blogspot.com
Dokładnie. Przeczytać trzeba :) Cieszę się, że znalazła się jakaś entuzjastka tej pięknej powieści i z całego serca dziękuję za miłe słowa. Starałam się aby ta recenzja oddała jak najwięcej. Czego się nie robi dla ukochanych książek ? ;)
UsuńPozdrawiam
To przepiękna historia, więc i liczba adoratorów pokaźna :)
UsuńJedna z nielicznych książek, której nie potrafiłam zrecenzowac. Żadne słowa nie ukladaly się w konstruktywne zdania, dlatego szacun :D
:*
O! Jest i moja ukochana Sońka. Polecam inne książki tego autora. Są zupełnie inne niż ta, ale bardzo interesujące. Według mnie autor jest świetnym obserwatorem rzeczywistości. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńo tak wszystkie są godne polecenia :) Czytałam prawie każdą oprócz "Cudu". Jakoś nie mogę się przełamać :p
Usuń